No i od razu się raźniej na forum zrobiło... ja znam osobiście maleństwo czyli dobrego duszka tego forum.... A co do mnie to zainteresowałem się FD ponad rok temu (od roku nic się nie zmienia na forum) i moje zainteresowanie rosło sobie aż pewnego dnia znalazłem tą stronę i udało mi się stać posiadaczem konta( to duży sukces patrząc na wasze problemy ) a następnie zacząłem się udzielać na forum (a raczej w jego szczątkach) i tak trwa to już ponad pól roku

Ok, to w takim razie coś o sobie Muzycznie siedziałem i siedzę w muzyce lat 60 i 70, zarówno polskiej jak i zagranicznej. Pierwszą styczność z grą maestro Malickiego miałem, gdy usłyszałem w tv jego wykonanie "Pod Papugami" Czesława Niemena. To był jakiś festiwal na tvp1 krótko po śmierci Niemena. Pamiętam, jak bardzo przejmujące było to wykonanie, do tego na scenie stał tylko mikrofon oświetlony jednym reflektorem. Nie znalazłem tego materiału na youtubie później. A na poważnie FD zacząłem się interesować od czasu ich występów w Mrągowie z jakieś chyba dwa, trzy lata temu. Od pewnego czasu przeglądam to forum no i po kilku próbach udało się w końcu zalogować W tej chwili zacząłem zapoznawać się z solowymi płytami pana Waldemara, między innymi "El tango". Osobiście polecam

Moje tak natężone zainteresowanie FD zaczęło się stosunkowo niedawno, bo też około roku temu. Później sobie ono rosło, trochę spadało, potem znowu rosło... a teraz to już chyba sięga apogeum i nie zapowiada się na jakikolwiek spadek formy. Na forum pewnie zawitałabym dużo wcześniej, no ale sami dobrze wiemy jak to z tym aktywowaniem kont było. No, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i... jestem a razem ze mną i Ada, z którą notabene dzielę klasę, ławkę i rzecz jasna zainteresowanie FD. Obie w tym roku zdajemy maturę także trzymajcie za nas w maju kciuki

Trochę myślałam co by tu napisać, ale niestety nie wymyśliłam nic oryginalnego.
No cóż, to zaczynam tę opowieść. Dawno, dawno temu, za górami .... Eee to nie ta bajka No dobra...
Pierwszy raz zobaczyłam FD w telewizji 2 lata temu w Wigilię Bożego Narodzenia, pamiętam to bo w telewizji o tej porze nie leciało nic sensownego. Na polsacie jak zwykle brylował "Kevin sam w domu" więc popijając świeżo zaparzoną kawę, razem z rodzinką postanowiliśmy, że nie będziemy po raz kolejny tego oglądać. Ktoś włączył kaberty i zobaczyłam, mężczyznę grającego na fortepianie i solistów śpiewających kolędy. Bardzo mi się to spodobało zresztą nie tylko mi bo rodzinka również była zaabsorbowana całym programem. Jednak nie bardzo zapamiętałam nazwę tego widowiska i na krótki czas zapomniałam o tym. Za jakiś czas widziałam program ponownie. Udało mi się zapamiętać już nazwę programu i jak tylko miałam czas z chęcią włączałam tv. Kilka miesięcy temu serfując po necie, przypadkiem natrafiłam na filmiki z Mrągowa. Szukając informacji o was natrafiłam na tę stronę i z ciekawością tu zajrzałam. Jakieś pół roku temu postanowiłam się zalogować,potwierdzenie rejestracji przyszło na drugi dzień. Nie pozostało mi nic innego jak tylko się udzielać. Poznałam min, Maleństwo, Iglę, Justynęs, stiepanovę i od czasu do czasu wymienialiśmy skojarzenia dotyczące FD. Jakoś przetrwaliśmy wakacje ciągle się udzielając, wymieniając poglądy. Pomysł z koszulkami narodził się w czerwcu tego roku i tak jakoś do tej pory to ciągniemy. Przede wszystkim staraliśmy się by forum nie umarło śmiercią naturalną. Muzykę poważną lubię i chyba to skłoniło mnie do polubienia FD, że ktoś tak ciekawie może przedstawiać utwory Betowena i innych kompozytorów. Poza FD, mam jeszcze inne zainteresowania jednak nie są one muzyczne. To tyle

A co poza tym Ja przez 10 lat śpiewałem w Poznańskim Chórze Katedralnym i oprócz tego uczyłem się grać na pianinie(zaliczyłem 10 klas) . Interesuje się też sportem: piłką nożną (pogrywam w 4 lidze) i oczywiście chodzę na mecze Lecha i Warty Poznań. Od 1 klasy podstawowej jeżdżę też na nartach(co roku zimą i na Malta Ski) oraz pływam. Interesuję się też historią oraz Wojskiem(mój przyszły zawód) to tak jako wstęp...

no proszę, ile ciekawych rzeczy dowiedziałam się z tego wątku
no ja z zainteresowań poza muzycznych, jak już gdzieś kiedyś wspominałam, jeżdżę sobie konno i sprawdzam się co nieco w rzemiośle dziennikarskim, z którym, notabene, wiążę swoją już nie tak odległą przyszłość.
co poza tym? uwielbiam dobrą książkę. Dobrą i 'nie wprost'.
Igla, śpiewałeś w chórze? Jestem pod wrażeniem!
jazdy na nartach nigdy nie pokochałam, bo chyba zwyczajnie brak mi do tego drygu... no i może zbyt późno zaczęłam. Nauczona przez jeździectwo tego, jak kruche człowiek ma kości i jak skutecznie można się unieruchomić na długo, niefortunnie upadając, nart nigdy nie obdarzyłam zaufaniem, choć to dziwne, bo w końcu koń jest bardziej nieobliczalny, no ale ci co jeżdżą to tak już mają

Temat zakrawa perfidnie na off-topic
skoro weszliśmy w szczegóły to cóż, poza FD moją ogromną pasją jest archeologia, co można zauważyć choćby na Facebooku od dobrych kilku lat uczestnicze w wykopaliskach i wiążę swoją przyszłość z archeologią :] zdarza mi się jeszcze być aktywnym artystycznie (czyt. projekt koszulek), ale tutaj nie ma co się rozpisywać...
Jeśli chodzi o forum, jest to miejsce gdzie poznałam kilku naprawdę sympatycznych ludzi (jak pisała wcześniej Kaka), z którymi dzięlę zainteresowanie FD

Odp na twoje pytanko dona że nart nie można pokochać to ja chciałbym zauważyć że moja pierwsza samodzielna jazda (przypominam że to była 1 klasa podstawowa) zakończyła się na jedynym drzewie na stoku w które oczywiście wjechałem. A co do chóru to może nawet wrócę bo mam teraz więcej czasu wiec mogę im tam zawsze pomóc.. oczywiście jak mi chrypa minie

nie stwierdziłam, że nart nie można pokochać, a raczej uznałam, że ja wyjątkowo nie mam do nich talentu i, że mnie one nigdy nie uwiodły ci, co lawirują po stokach od małego zapewne czerpią z tego mnóstwo frajdy, ja za to, mając te przyciężkawe buty wraz z nartami na nogach zastanawiałam się tylko gdzie to cholerstwo ma hamulce. no i do dnia dzisiejszego wciąż tego nie wiem
tak czy inaczej, każdy ma dryg do czegoś innego.

Tu się zgodzę może gdybym nie poszedł w 1 klasie podstawowej na Malta Ski na narty to dzisiaj też bym ich nie lubił ale poszedłem swoje gleby zaliczyłem i dzisiaj mogę być z tego dumny

Co poza tym? Hmm
Jestem szczęśliwą studentką historii 5 roku ( 5 rok to brzmi dumnie)
Rekreacyjnie jeżdżę konno, nie biorę udziału w zawodach. W jeździe konnej lubię wyjazdy w teren, dzikie galopy, choć swoich sił próbuję także w skokach. Po studiach, za jakiś rok chciałabym przystąpić do kursu instruktorskiego Na razie muszę się jeszcze dużo nauczyć.

Podziwiam tych co jeżdżą na snowbordzie i nartach. Mnie niestety do tego nie ciągnie, nie chcę się połamać i mam do sportów zimowych spory dystans, ewentualnie jeszcze może być jazda na łyżwach, ale nic poza tym

mnie tak los pokierował, że i w zawodach w skokach zdarzyło mi się razy kilka wystartować, a i ćwiczenia stricte 'dresażowe' nie są mnie i mojej kobylinie obce. Wyjazdy w teren również lubimy, choć sto razy bardziej jednak wolimy powyginać się na czworoboku
Łyżwy? Ja i łyżwy to jest dopiero jazda po bandzie Choć na łyżwach idzie mi lepiej niż z nartami!

A mi odwrotnie nie lubię łyżw i choć raz kumplom udało się mnie wsadzić w na łyżwy to nigdy więcej takich horrorów przeżywać nie chce

Przypuszczam, że ja taki horror przeżywałabym gdyby ktoś kazał mi zjeżdżać na snowbordzie. Nie dosyć, że pewnie bym sobie coś złamała, to jeszcze na stoku byłby jeden wielki pisk he he