Koncert bardzo przyjemny. Repertuar ze stycznia z Kongresowej. Waldemar posunął się nawet do wtrącenia sosnowca do żartu. Niestety TITANIC wyszedł trochę nie bardzo, mało osób i kiepski part urządzeń technicznych. Dodatkowo w moim odczuciu FD była zdziwiona, że po wykonaniu TITANIC' a nikt nie wstał i nie był grany podwójnie. Niestety podczas podpisywania płyt mogliśmy liczyć jedynie na Waldemara, Bernarda, Jacka, Małgosie, Marcina, Anitę, Renatę, Kamila - liczyłem na "sekcje smyczkową"

Ciekawostka : Podczas występu solowego Michałowi K. odpadł mikrofon, gość z obsługi będący akurat na scenie był dosyć zdezorientowany.

..Oj tam..Oj tam Na początku podpisywania byli wszyscy....no ale kolejka była naprawdę dłuuuuuuga więc na koniec zostali pewno tylko Ci, którzy mogli siedzieć
Mimo, że repertuar jest podobny to każdy koncert jest chyba trochę inny. A na wielu już byłem. Dużo zależy od sali, a przede wszystkim widzów.
Ten był naprawdę WYŚMIENITY. Scenariusz dopracowany tak, że przez cały koncert nie wdarła się ani sekunda nudy.
Bardzo dobrze dopracowany technicznie jeśli chodzi o oświetlenie i nagłośnienie.
Siedziałem akurat na Panem od dzwięku i muszę przyznać, że jego mistrzostwo w znajomości sprzętu i szybkość naciskania różnych klawiszy na konsolecie graniczył z wirtuozerią gry Maesto Malickiego na fortepianie
Taki duet musiał gwarantować sukces
"Pan od lampek" też włożył naprawdę dużo pracy, aby miło oglądało się przedstawienie i odpowiednio umiał wyeksponowac wszystko co akurat było ważne do oglądania, np. Children Of Sanchez - Ummmmm - kto widział ten wie

Jak to mówią: Mucha nie siada Tak trzymać !!!

Bilet - 100, Dojazd - 50, mina Kamila przy podpisywaniu zdjęcia - BEZCENNA