Wstyd się przyznać, ale dopiero po raz pierwszy byłam na koncercie FD. Niestety... Myślałam, że okazja oglądania i słuchania FD na żywo nastąpi trochę wcześniej, bo już w styczniu podczas planowanego występu w Romie, ale wtedy niestety coś nie wypaliło i koncert został odwołany. Teraz się udało i przyznam, że jestem zachwycona. Do tej pory widziałam w TV kilka koncertów Maestro i orkiestry, ale to zdecydowanie nie to samo. Siedząc na widowi zupełnie inaczej odbiera się to, co dzieje się na scenie. Ręce zaczynają klaskać, noga tupać w rytm muzyki. Przyznam, że warszawska publiczność mnie rozczarowała. Widownia w 2/3 wypełniona była sztywniakami, którzy nie umieli aktywnie uczestniczyć w tym widowisku. Zastanawiam się po co w ogóle przyszli, skoro koncepcja FD opiera się na wspólnej zabawie widowni i ludzi współtworzących to show.
Kilka powtarzających się żartów p. Malickiego, czy obowiązkowe punkty programu widziane już dwu- lub trzykrotnie za każdym razem bawią na nowo. Po niespełna 3,5h koncertu wyszłam przeszczęśliwa, mimo że bolały mnie ręce od klaskania i brzuch ze śmiechu. Na początku nie zapowiadało się jednak ciekawie- ‘motyw przewodni- depresyjna twórczość Chopina’. Całe szczęście, że Chopin był tylko pozorny ;)

Na koniec mogę tylko podziękować za tak wspaniały wieczór, dobrą zabawę i pogratulować koncepcji FD. Został stworzony program dzięki któremu człowiek może bawić się muzyką, rozwijać się i uruchomić szare komórki. Gratuluję również tego, że swoją twórczością potraficie zaciekawić ludzi, którzy do tej pory z muzyką klasyczną nie mięli wiele wspólnego, a na Wasze koncerty chcą przychodzić przedstawiciele różnych grup wiekowych.

Żałuję jedynie, iż widownia podczas próby była zamknięta. Chętnie podpatrzyłabym pracę muzyków. Może kiedyś się uda ;)

Teraz pozostaje mi czekać, kiedy ponownie na warszawskiej scenie zagości Mistrz Malicki z niepowtarzalną Filharmonią Dowcipu.

Kiedy następny koncert? :)