Nie no Big Mat. Przesadziłeś kolego. Jacy manipulanci my jesteśmy. A juz w ogóle to proszę Cię nie uzywaj na tym forum skrótów, dla przynajmniej czystości formy naszego forum. A poza wszystkim nie zaprzątajmy sobie głowy politycznym bełkotem. Ale ad rem. Kantata dla Mrągowa i jej odbiór mnie samego wprawił w zdumienie. Naprawdę byłem w szoku. Osiągnęliśmy kompletnie inny cel niż zamierzalismy. W warstwie muzycznej Benek i Waldek chcieli pokazać, że nie trzeba angażować 300 osób w celu zbudowania brzmienia, a w warstwie tekstowej, to po prostu tak mnie ubawił infantylny tekst o Kazimierzu Wielkim z Kantaty o Krakowie, że długo nie mogłem uwierzyć, iż ktos przy zdrowych zmysłach po pierwsze mógł go zaakceptować,a po drugie zaśpiewać. Postanowiłem napisać coś równie infantylnego i zobaczyć jaka będzie reakcja. Oczekiwałem w swojej naiwności śmiechu, sarkazmu, tego typu uczuć, ale do głowy mi nie przyszło, że ktos tę kantatę potraktuje poważnie i jeszcze nagrodzi Waldka za sławienie imienia Mrągowa w Polsce i na świecie. Tak więc o manipulacji nie ma mowy, a mój post był jakby dookolnym wyjasnieniem mysli, a teraz ja wykładam wprost. Swoja droga do tej pory nie mogę zrozumieć entuzjazmu widowni. Może tekst był zagłuszony przez sztuczne ognie? Tylko to mnie pociesza.

no to jest niesamowite. widownia wszystko fantastycznie odebrala a ten jeszcze narzeka.................... dobrze Panie Jacku, nastepnym razem wygwiżdżemy caly wystep jesli to bedzie mialo sprawic Panu przyjemnosc